Ostatniego dnia przed feriami wybraliśmy się na lodowisko do Pszowa. Dlaczego do Pszowa a nie do Raciborza? Chociażby z tego względu, że pszowskie lodowisko jest ogromne, w porannych godzinach jeżdżących mało, gra świetna muzyka, a automaty są doskonale zaopatrzone. Zapełniony był cały autobus, poza nielicznymi, którzy byli chorzy i pozostali w domach.
Wyruszyliśmy spod szkoły w Gamowie, a na miejscu okazało się, że możemy rozpocząć przygodę z lodem pół godzinki wcześniej, było nam to bardzo na rękę, bo oznaczało, że wcześniej wrócimy do domu. Faktycznie ludzi na tafli było mało, całe lodowisko było dla nas. Po uregulowaniu formalności i wypożyczeniu łyżew weszliśmy na lód. Pierwsze zetknięcie dla niektórych nie było miłe, trzeba było najpierw opanować stanie na łyżwach, potem dopiero pomalutku, powolutku każdy jeździł jak umiał. Niektórzy uczniowie doszli do takiej wprawy, że zgrabnie szusowali, a nawet kręcili piruety. Frajdy było co niemiara, o czym świadczą nasze uśmiechnięte miny. Po uraczeniu się ciepłym kakao pojechaliśmy do domu. Będzie o czym opowiadać….
Zapraszamy do galerii TUTAJ